wtorek, 26 grudnia 2017

Historia o Jorge






Emocjonująca historia, opowieść o Jorge ,pokornym człowieku ,który kiedy umarł
przyjęty został przez Jezusa z Nazaretu.

Przez lata,które uczęszczałem do centrum spirytystycznego w Uberaba,poznałem wielu ludzi,dobrych,średnio dobrych i mniej dobrych.Niektórych czas powoli zabierał na drugą stronę,ale nigdy z moich wspomnień nie będę potrafił wymazać uroczej postaci o której teraz opowiem.

Jednego z wczesnych poranków,kiedy spirytystyczne spotkania grupy modlitewnej przedłużały się do świtu,zobaczyłem go pierwszy raz.W tych prawie niekończących się rzędach,które kształtowały się ,aby pożegnać medium Chico Xaviera i na odejście powiedzieć ostatnie słowo ,zwróciła moją uwagę jedna pełna radości osoba,która oczekiwała na swoją kolej.Podchodził ze zmęczonymi stopami,ciężkim krokiem z przygnębioną fizjonomią,ale ,kiedy zbliżał się do medium jego oczy coraz bardziej lśniły.Widoczne w nim zadowolenie przełożyło się na łzy ,łzy pełne spokoju.
Ubrany był w biedny garnitur,był bosy,miał popękane stopy,które wskazywały ,że nie znaly butów.
W niebieskie spodnie,zieloną koszulę z wieloma łatami.Był ciemnej skóry z kręconymi włosami,a wokół ust miał ranę.Nazywał się Jorge.
Myślę,że przez całe swoje zycie nie wiele razy się kąpał.Kiedy się zbliżał jego chude i źle odżywione ciało wydawało nieprzyjemny zapach.W jego ustach było kilka zębów,całkowicie zgniłych.Kiedy mówił jego oddech był prawie nie do zniesienia.Chcąc czy nie chcąc każdy miał instynktowny odruch odwrotu.
Kiedy przybliżał się do nas spieszyliśmy się dać mu trochę drobnych,by poszedł kupic popkorn,słodycze i gazowane napoje -aby wyszedł poza ludzi.
Jorge mieszkał ze swoim bratem i szwagierką w bardzo biednej dzielnicy.Jego pokój był mały
przybudowany do pokoju brata.kilka dachówek,kawałki desek,plastikowe arkusze,puszki tworzyły jego niewielką przestrzeń.Szwagierka i brat byli oziębłymi ludżmi.Jorge opiekował się ich dziećmi.
Był duszą bardzo charytatywną,podejrzewam ,że cierpiał z powodu złego traktowania.
Wiele razy widziałem go z ranami na twarzy,a nawet jeszcze dziś zastanawiam się,czy ta stała rana na jego dolnej wardze nie była wynikiem ciągłych uderzeń.
Ponieważ Chico rozmawiał z nim czasami pięć,dziesięć , a nawet dwadzieścia minut ,przez kilka pierwszych chwil myślałem ,,mój Boże,jak to możliwe,ze Chico traci tyle czasu na tego człowieka,skoro tylu ludzi podrózowało tysiące kilometrów i ledwo mogło tylko przez ułamek sekundy potrzymać go za rękę ? Dlaczego nie zredukować czasu Jorge by
Chico mógł zwrócić więcej uwagi dla innych?
Dopiero później zrozumiałem,że jedyną osobą,która może zatrzymać się,by wysłuchać Jorge,był właśnie Chico.
W domu ten nieszczęśliwy człowiek nie miał z kim porozmawiać,na ulicy nikt nie zwracał na niego uwagi.
Prawie zawsze kiedy odwiedzałem centrum ,on też tam był.Tak więc po kilku latach przyzwyczaiłem się do tego stopnia,że ta dziwna postać mnie urzekła .
Dzisiaj,po tylu latach,kiedy opowiadam te słowa,wciąż płaczę.
Nigy nie usłyszeliśmy z ust Jorge żadnego słowa skargi lub buntu.
Jego dialog z medium poruszał i wzruszał.
-Jorge,co u ciebie słychać, jak ci idzie w życiu?
-Och wujku Chico! Myślę,że życie jest pięknem!
-A podróż jak ci minęła?
-Bardzo dobrze wujku Chico! Podczas podróży patrzyłem na kwiaty ,które Bóg zasadził na drodze ,byśmy się radowali.
-A co jeszcze lubisz oglądać Jorge?
-Błękit nieba,wujku Chico.Czasami myślę,że Pan Jezus szpieguje mnie zza chmury.
Poźniej Jorge opowiadał o walce kotów,przecieku w dachu,przez,które miał mokre łóżko i o ptaszku budującym gniazdko na dachu.Kiedy pomyślałam ,że Jorge już kończy,Chico powiedział:
-Teraz nasz Jorge powie nam kilka wersetów.
A ja powracając ,aby usiąść na krześle,zadałem sobie pytanie:
,,Skąd Chico ma taką cierpliwość,,.?
...Jorge przemawiał jeden po drugim wersecie.
-Dobrze Jorge,teraz na pożegnanie powiedz werset,który najbardziej ci się podoba.
-Jaki wujku Chico?
-Ten o dziewczynie.
-Och,wujku!Pamiętam,pamiętam.
W tych godzinach centrum było jeszcze zapełnione,ludzie wokół stołu tworzyli wielkie kółko.
Jorge postawił kołnierz od koszuli,zapiął jedyny guzik w kurtce, chowając ręce do tyłu-jak dziecko kiedy recytuje wiersz w szkole,sprawdzając czy wszyscy na niego się patrzą zaczał recytować:
,,Dziewczyna czesze włosy
gra z warkoczami dla kakundy
niech Bóg cię nie zabiera
od niedzieli do poniedziałku!,,
Kiedy Jorge skończył, śmiech był ogólny ,on także się śmiał,luźnym i wesołym uśmiechem,ale na pewno bolało go,ponieważ dolna część jego grubych warg rozszerzała się ,powodując krwawienie rany.
Potem zbliżył się do medium ,który zaferował mu małą pomoc -w formie pienięznej.Przez te wszystkie lata nigdy nie wiedziałem ile pięniedzy otrzymywał.Później włożył pieniądze w chustę w której trzymał popcorn,słodycze-na końcu zrobił supeł.Kiedy się żegnał nie podawał ręki ,zachowywał sie jak małe dziecko przytulając się i nigdy nie widziałem,aby Chico miał instynktowny odrzut tak jak było to w moim przypadku.
Chico całował jego dłoń i twarz,Jorge również oddawał całując go po obu stronach ,zostawiając plamy krwi przez otwartą ranę na jego wargach.Nigdy nie widziałem,aby Chico wycierał się w jego obeności lub po jego odejściu.Nie mogę powiedzieć ile razy myślałem,aby przynieść prezent biednemu Jorge,niestety zawsze to odkładałem ,mijał czas,a ja niczego mu nie dałem.Przypominam sobie to ze smutkiem wraz ze słowami Apostoła Pawła,,Dopóki mamy czas czyńmy dobrze wszystkim,,
Mając czas nagle okazuje się ,że jest już za późno.Jorge wrócił do świata duchów,odcieleśnił się pewnego zimnego poranka,sam w swoim pokoju,zapomniany przez rodzinę i świat,ale nie przez Boga.
Kiedy zapytałem Chico,co z naszym ciemnoskórym bratem tym z popękanymi stopami,który cuchnął i miał nieświeży oddech na co Chico opdowiedział:kiedy  odcieleśnił się osobiście po niego przybył Jezus Chrystus,wszedł do jego pokoju z gliny i mocno przytulając do piersi -jak jednego ze swoich najdroższych braci  odleciał  w przestrzeń.

,,Nie zostawię was sierotami: Przyjdę do was,,
,,Będę z wami nawet do końca świata,,



(Historia Adelino Silveira-z serii historie z Chico Xavierem)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz