piątek, 30 listopada 2018

Joanna żona Chuzy


Za pomocą psychografii Francisco Cándido Xaviera powstała książka ,,Buena Nova,, (Dobra Nowina) Duch Humberto de Campos przedstawia 30 epizodów związanych z Chrystusem, Jego uczniami i ważnymi postaciami biblijnymi, takimi jak Zebedeusz, Maria Magdalena,Piotr, Tomasz,Juda Tadeo i inni, których dotknęły nauki i miłość Jezusa.
Mistrz, swoim pocieszającym słowem, ofiarował odwieczne lekcje mądrości dla ludzkości.



Joanna żona Chuzy



Wśród tłumu niezmiennie towarzyszącemu Jezusowi ,głoszącego kazania (nad jeziorem)
zawsze znajdowała się kobieta o szlachetnym charakterze, była to kobieta wysoko umieszczona w społeczeństwie Kafarnaum.
Chodziło o Joannę małżonkę Chuzy,burmistrza Antypas w mieście,w którym żywo robili interesy kupcy i rybacy.
Joanna posiadała prawdziwą wiarę,jednak nie udało się jej uciec od goryczy jaką przeżywała w domu,powodem było to,że jej partner nie akceptował jasności Ewangelii.
Biorąc pod uwagę jej głębokie rozczarowanie,cnotliwa dama wybrała się do domu Szymona i odsłoniła Jezusowi długą serię swoich cierpień i rozczarowań.
Mąż Joanny będąc wyższym urzędnikiem Heroda nie tolerował doktryny Mistrza.Był w stałym kontakcie z przedstawicielami imperium,swoje preferencje religijne rozdawał na przemian z interesami społeczności żydowskiej lub   z rzymskimi bogami,co pozwoliło mu żyć łatwo ,w bogactwie i spokoju.
Joanna wyznała Mistrzowi całe swe udręki,zmagania i niechęć jakie przeżywała w środowisku domowym,odsłaniając gorycz związaną z religijnymi rozbieżnościami pomiędzy nią a partnerem.
Po wysłuchaniu jej długiej wypowiedzi Jezus odpowiedział:
-Joanna jest tylko jeden Bóg,który jest naszym Ojcem i jest tylko jedna wiara w relacji z Jego miłością.
W świecie niektóre przejawy religijne,w wielu przypadkach nie przechodzą więcej niż jako popularne przywary manifestując się w zewnętrznych nawykach.
Wszystkie świątynie na Ziemi zbudowane są z kamienia.Ja przychodzę w imię Boga,by otworzyć świątynie żywej wiary- w sercu człowieka.Między szczerym uczniem Ewangelli,a błędami popełnianymi przez tysiąclecia świata ,odkupienie duchowe musi zacząć się bez krwawej walki.
Dziękuj Ojcu ,że w Jego osądzie zostałaś wybrana do tej tak godnej pracy.
Twój mąż nie rozumie twojej wrażliwej duszy ?
Któregoś dnia zmieni się.
Jest w nim bezmyślność i obojętność ?
Mimo to kochaj go.
Nie znalazłabyś się z nim w jedności,gdyby nie było ku temu uzasadnionego powodu.
Służąc mu ofiarując swą pełnię miłości i poświęcenia wypełnisz wolę Bożą.
Mówisz mi o twoich wątpliwościach i obawach.Dla Ewangelii musisz kochać go jeszcze bardziej.
Zdrowy nie potrzebuje lekarza.
Poza tym nie możemy zbierać winogron z cierni,ale możemy nawozić glebę,z której wyrastają trujące osty, aby kultywować w niej cudowne wino miłości życia.
W miękkim blasku oczu Joanny pozwoliło dostrzec się satysfakcję.Joanna całym swoim stanie umysłu odrzekła:
-Mistrzu,twoje słowo uspokaja mojego udręczonego ducha;w międzyczasie jednak wciąż czuję ekstremalną trudność dla wzajemnego zrozumienia w środowisku mojego domu.
Czy nie myślisz,że słusznym jest,kiedy walczę o narzucenie twoich zasad? Czy działając w ten sposób nie zreformuje mego męża dla nieba i dla twojego królestwa?
Chrystus pogodnie uśmiechnął się i odpowiedział:
Kto będzie miał większe trudności,aby rozszerzyć braterskie ramiona?
Czy będzie to ten,który bezpiecznie dotarł ku zrozumieniu naszego Ojca ,czy ten,który wciąż debatuje pomiędzy falami niewiedzy i spustoszenia oraz niestałości ducha?
Co do narzucania idei-kontynuował Jezus,podkreślając znaczenie własnych słów-dlaczego Bóg nie narzuca swojej prawdy i swej miłości tyranom Ziemi?
Dlaczego nie niszczy bezdusznego zdobywcy,który szerzy nędzę i zniszczenie,złowrogimi siłami wojny?
Niebiańska mądrość nie eksterminuje namiętności,jak transformuje je.
Przebudzenie ku Bogu, człowieka ,który na świecie posiał zwłoki,czasami przejawia się we łzie.Ojciec nie narzuca reformy jego dzieciom,jak tylko wszystko wyjaśnia w odpowiednim momencie.
Joanna, apostolat Ewangelii polega na współpracy z niebem w wielkich zasadach odkupienia.
Bądż wierna Bogu,kochaj swojego partnera ze świata jakby był twoim synem.
Nie trać czasu na kłótnie,co jest nie rozsądnym.Bóg nie wchodzi w konflikty ze swoimi stworzeniami,On pracuje w ciszy dla całego stworzenia.Idż!...Wysil się i ty w ciszy i kiedy będziesz wezwana do oświecenia,użyj słodkiego i pełnego energii zbawiennego słowa,zgodnie z okolicznościami.
Wróć do domu i miłuj swojego partnera jako boskie stworzenie,które niebo powierzyło twoim rękom,w ten sposób wyrzeżbisz dzieło życia,mądrości i miłości...
Joanna od  Chuzy w sercu poczuła delikatną ulgę,spoglądając na Jezusa okazała mu swą wdzięczność.
Jezus wypowiedział ostatnie słowa:
-Idż,córko!...Bądż wierna!
Od tego niezapomnianego dnia ,żona Chuzy doświadczała stałą jasność,zawsze była gotowa do
dobrej pracy i aktywności w zrozumieniu Boga,tak jakby nauczanie Mistrza zostało na wieczność wygrawerowane w jej duszy.Pomyślała,że zanim na Ziemi została żoną,wcześniej była już córką tego Ojca.który znał jej ofiarność i hojność.Jej duch został zauważony ,jako,że działa jak święte i ukryte światło.
Próbowała zapomnieć o wszystkich wadach swego partnera,aby obserwować tylko to ,co posiadał dobrego...
W poźniejszym czasie niebiosa zesłały jej syna,ona jednak nie zapominała o zaleceniach wierności,które zalecił jej Jezus,każdego dnia przemieniała swe bóle w hymn cichego triumfu.
Mijały lata,a uporczywy wysiłek pomnożył dobra wiary w marsz wiedzy i życia.
W życiu  jej partnera pojawiły się prześladowania polityczne.Jednak Joanna trzymała się mocno.
Torturowany przez odrażające idee zemsty,niezwyciężonych długów,pychy,schorowanego ciała,były burmistrz Antypasa ,w noc burzliwych cieni powrócił na plan duchowy,jego żona Joanna wierna swym boskim ideałom zbudowanym na szczerym zaufaniu,wciąż znosiła gorzkie rozczarowania.
Szlachetna dama z Kafarnaum przeżywając trudy i potrzeby szukała pracy,w ten sposób mogła zaopiekować się synem, którego powierzył jej Bóg.
Niektóre wysoko postawione przyjaciółki zwracały jej uwagę,aby sznowała się bardziej ,Joanna zawsze starała się wyjaśnić,twierdząc,że Jezus również pracował,czyniąc swe dłonie nie czułymi na piłę dzięki,której wyrabiał wyroby stolarskie.Juana twierdziła ,że poddając się prostocie, swoje życie  odda i poświęci  Jezusowi.Pełna szczerej radości wdowa zapomniała o dobrach materialnych, poświęcała się dzieciom innych matek,w ich domach zajmowała się najcięższymi obowiązkami ,aby jej syn miał chleb.
W późniejszym czasie,kiedy szron przeżytych doświadczeń na czole  wybielił jej włosy ,rzymska galera wepchnęła pokorną służebnicę do swego wnętrza.
W 68r.kiedy prześladowania chrześcijaństwa były bardzo intensywne Joanna znajdowała się jako jedna z ofiar ,przywiązana do bieguna męczeństw,obok drugiego człowieka,który był jej synem.
Wkoło nich znajdowali się wrzaskliwi ludźie,zamawiając dla nich pierwsze chłosty.
-Wyrzeknij się !... wykrzykiwał wykonawca imperialnych rozkazów patrząc ponurym i okrutnym spojrzeniem.
Zestarzała uczennica Pana kontemplowała niebo,bez słowa zaprzeczenia i skargi.
Potem bicz wibrował nad półnagim młodzieńcem,który ze łzami w oczach wołał
-Wyrzeknij się Jezusa matko moja!...Czy nie widzisz,że jesteśmy zgubieni?!
Wyrzeknij się dla mnie,jako ,że jestem twoim synem!
Po raz pierwszy z oczu męczennicy wypłynęły obfite łzy.Błaganie syna było dla niej mieczem udręki, przez które rozpadało się jej serce.
Wyrzeknij się!...Wyrzeknij się!
Joanna wysłuchując tych krzyków,przypominała sobie całe swe życie.
Szczęśliwe chwile w domu,godziny radości,rozczarowania,macierzyńskie emocje,upadki męża,jego rozpacz ,jego śmierć,pustkę jako wdowa i ciężkie chwile kiedy była w potrzebie...
W jednym momencie przed desperackimi apelami syna przypomniała sobie o Marii ,matce Jezusa, która widząc ukrzyżowanego Jezusa na drzewie niesławy wiedziała jak dostosować się do boskich wzorców.
Zwłaszcza wspomnienia,takie jak największa radość,którą zaznała w swym życiu wysłuchując słów Mistrza w domu Piotra,mówiącego:
-,,Idź córko !Bądź wierna!,,
Potem z ponadludzką siłą Joanna patrząc na młodzieńca przeżywającego ból ,głębokim i niewyrażalnym spojrzeniem w czułej stanowczości zawołała:
-Milcz mój synu!Jezus był nieskazitelny i nie gardził ofiarą.
Potrafmy cierpieć w tej bolesnej godzinie,ponieważ przed wszystkimi ulotnymi radościami tego świata, koniecznym jest być wiernym Bogu !
W tym momencie pod aplauzem ludzi,kaci dookoła zimpregnowanym  drewnem (łatwopalną żywicą) rozpalali ogień,w pare chwil ogień dotarł do jej  starego ciała.
Joanna od Chuzy z pogodą ducha kontemplowała to co się działo,zdając sobie sprawę,że lud nie rozumiał swojej ofiary.
Jęki z bólu chowały się w uciskanym torsie.Kaci męczennicy wciąż obrażali ją na stosie:
Czy twój Chrystus nie nauczył cię jak umierać?-zapytał jeden z mężczyzn.
Zestarzała uczennica Mistrza ,koncentrując się na swojej zdolności do oporu,ostatnim tchem sił wyszemrała:
-Nie tylko umrzeć,ale także  was miłować!...
W tej chwili poczuła pocieszająca ręka Mistrza delikatnie dotykającą jej ramiona i usłyszała Jego czuły i niezapomniany głos:
-Joanna,bądź w promiennej radości!...Ja jestem tutaj!

Duch Humberto de Campos
Médium Francisco Cándido Xavier
Z książki “Buena Nueva” (Dobra Nowina)

Notatka tłumacza:

Pewnego dnia w 1956r.medium Divaldo Franco zaczął się modlić ,ukazał mu się Duch przyjaciel i zapytał?


-Jaki jest powód twojego cierpienia?

Divaldo poczuł ulgę.Następnie Duch zadał pytanie ,co jest jego największym bólem na ,co Divaldo odpowiedział:

-Nie znać imienia mojego przewodnika.

Divaldo nalegał tak bardzo ,że w końcu Duch powiedział,aby nazywać ją
 Joanna de Angelis.
Od tego momentu Divaldo słyszał i widywał  ją na codzień w ubraniu zakonnicy,co rano otrzymując  krótką  wiadomość.

Divaldo Franco miał okazję otrzymać informację o innych reinkarnacjach swojego przewodnika Duchowego Joanna de Angelis 

Joanna de Angelis była:

Joanna od Chuzy (I wiek)  Syn ,który płonął na stosie wraz z Joanną ,w  dzisiejszych czasach jest jej podopiecznym jest nim medium  Divaldo Franco
Uczennicą Franciszka z Asyżu (XIII wiek)
Juana Ines de la Cruz (XVII wiek)
Joanna Angelica de Jesus (XVIII wiek)









sobota, 17 listopada 2018

Chromy z sadzawki w Betesdzie

Jezus podąża dalej w swojej podróży i znajduje się teraz w krużganku świątyni jerolozimskiej u brzegów sadzawki w Betsadzie,zwanej owczą.
Działanie jej wody uważano za cudowne.Od czasu do czasu zstępował z góry anioł,by poruszać wodą,a pierwsza osoba,która wówczas się w niej zanurzyła,miała zostać uleczona ze schorzeń.
Wiara ta była tak mocno zakorzeniona wśród tamtejszych ludzi,że tłumy zbierały się w tamtejszym miejscu w oczekiwaniu na cud.
Tak samo jest z obecną ludzkością,która wierzy,że odpowiedzi na jej dramaty i uleczenie chorób jej ciała i duszy przyjdą wyłącznie z zewnątrz dzięki nauce,psychologii lub religii.Oczekuje ona w bezruchu na cudowne rozwiązanie,które uwolni ją od cierpień i wewnętrznej pustki.
Jan Ewangelista opowiada,że w tamtym miejscu znajdował się człowiek,który od 38 lat był chory i leżał na łożu,oczekując uzdrowienia.Jezus przyjąwszy nową postawę terapeutyczną,nie czeka na jego prośbę,nie wzywa go,by do niego podszedł,ale dostrzegłszy edukacyjny wymiar,w jakim znalazł się  ów człowiek w tamtej chwili,przychodzi do niego,woła po imieniu i pyta:Czy chcesz stać się zdrowym? Paralityk,zanurzony jeszcze w częściowej iluzji swojego uzależnienia,ale z pewnością dojrzały już dzięki swojej wieloletniej chorobie,odpowiada Jezusowi ,że tego pragnie.Gdy tylko anioł porusza jednak wodami sadzawki,ktoś inny wpycha się przed niego,więc nie udaje mu się osiągnąć zamierzonego uleczenia.Wśród ludzi panuje wciąż wiara,że zdrowie, szczęście i osiągnięcia są owocem walki,a gdy ktoś je już zdobędzie,nie ma już miejsca na podobne zdobycze
,a nawet jeśli jest,współzawodnictwo,zazdrość i wzajemne porównania niweczą najlepsze nawet starania...
Ponieważ osiągnięte pokłady zdrowia albo szczęścia wydają się niewystarczające,człowiek rzuca się w rozpaczliwą pogoń,by wygrać z innymi ,a zapomina,że musi pokonać samego siebie.

W pytaniu 716 Księgi Duchów czytamy:

Czy w naszym organiźmie natura nie umieściła naturalnej granicy potrzeb?



,,Tak,ale człowiek jest nie nasycony.Natura wyznaczyła granice jego potrzebom w samym organiźmie,ale złe przyzwyczajenia zmieniły go od wewnątrz i wytworzyły potrzeby,które nie są rzeczywiste.,,










Jezus przesłaniając złudzenia w duszy chorego,przywołuje go do porządku i określonej równowagi dzięki swojemu mocnemu magnetyzmowi,tak,że ten wstaje,bierze swoje łoże i idzie.
Paraliż jest uleczony,a członki chromego,niegdyś zniekształcone,ulegają odmłodzeniu i nabierają sił,by mógł kroczyć życiem z wolnością i świadomością swojej roli i obowiązku wobec siebie,innych i Boga. Jezus nakazuje mu wziąć łoże,ponieważ było ono jego łożem dojrzałości,symbolem oczyszczającego cierpienia, jego duchowej historii.Ów człowiek powinien kroczyć przed siebie,zabierając ze sobą dojrzałość zdobytą w kontakcie z cierpieniem,aby mógł nadać nowy impuls swojemu życiu.Ale zabranie łoża było również użyteczne, ponieważ w przypadku dalszego utrzymania się wzorców duszy ,które doprowadziły go do choroby,być może
potrzebowałby znów łoża mającego posłużyć mu za nową lekcję.Musimy wspomnieć,że prawdziwą drogą ewolucji jest miłość.Choć cierpienie wspomaga postęp,gdy jest dobrze wykorzystane,nie jest drogą,którą powinno się wybierać.Ono nie wspiera postępu przez sam fakt swojego istnienia.Ten,kto cierpi,rozwija się poprzez uczenie się ,a nie przez samo cierpienie.To ostatnie jest pokutą,naturalną konsekwencją odłączenia się od Bożego prawa.
Pojawia się wyłącznie wtedy,gdy miłość nie znajduje odpowiedniego pola do działania i gdy istnieje zaburzenie wypełniania prawa w wyniku wyboru świadomej decyzji ducha.
W dalszej części narracji w świątyni,w miejscu przeznaczonym na adorację Ojca,Jezus spotyka dawnego,chromego wyleczonego od czasu spotkania z Mistrzem.Gdy Jezus zauważa mężczyznę pogrążonego w intymnej i prawdziwej adoracji,oferuje mu i wszystkim wspaniałą lekcję:

,,Oto wyzdrowiałeś (a zatem połączyłeś ze Stwórcą).Nie grzesz już więcej,aby ci się coś gorszego nie przydarzyło.,, (J5,14)

Z książki ,,Leczenie samouzdrawianie,, Andrei Moreira .




Marylin Monroe





Marilyn Monroe w przekazie z zaświatów nadmienia,że odeszła z ziemi przez opętanie duchów z astralu niższego.
Psychografia Chico Xaviera jest kolejnym dowodem na ciągłe nękanie ludzi przez duchy niższe,które wpływając na mysli istot ludzkich utrudniają życie.
Przekaz pochodzi z książki,,Okres ważności,,psychografia
Francisco Cándido Xavier.

...Twoje życie Marlin miało wielki wpływ na wiele istnień ludzkich,chcielibyśmy otrzymać chociażby niewielką część twojego przesłania dla tych,którzy podziwiali cię w filmach i którzy pamiętają twoją postać jako bardzo wyjątkową.

Marilyn:

-Kto chciałby doświadczyć okrzyku bólu?
-Ból zobowiązuje...
-Byłam kobietą jak wiele innych,jednak nie miałam czasu ,aby zastanowić się nad filozofią.


Dla nas nie ma to znaczenia,więc możesz zostawić nam wiadomość:

Marilyn:

-No cóż,powiedz kobietom ,aby nie oszukiwały się,co do swojej urody,fortuny,niezależności i sukcesu...Wszystko to daje sławę,ale sława jest pułapką w której z rzadkością pokazuje się wielkość moralną.

Tym samym przyznajesz,że kobiety powinny pozostać wyłącznie w domu?

Marilyn:

-Nie do końca.Dom jest instytucją,za którą odpowiada zarówno mężczyzna jak i kobieta.Chcę powiedzieć,że kobiety przez wieki walczyły o swoją wolność... A teraz w krajach w których jest postęp,muszą nauczyć się  kontrolować.
Wolność jest dobrem,które rości poczucie administracji,tak samo jest z władzą,pieniędzmi i inteligencją...


Panno Monroe,jeśli chodzi o wolność kobiet,czy na myśli miała pani wolność seksualną?

Marilyn:

-Przede wszystkimDlaczego?

Marilyn:

-Biorąc pod uwagę przeszkody w pracy pomiędzy kobietą a mężczyzną,kobieta uważa,że ma prawo do jakichkolwiek doświadczeń w życiu.Teraz kiedy powróciłam do świata duchowego,zrozumiałam,że reinkarnacja jest szkołą o wielkich  trudnościach ,w której kobieta uczy się obowiązku miłości do dzieci oraz moralnego wzrostu,po to jesteśmy wzywane.

Czy możesz wypowiedzieć się w temacie seksu...

Marilyn:

-Seks można porównać do drzwi ziemskiego zycia jest kanałem odrodzenia i odnowy jest w stanie poprowadzić nas w kierunku światła lub ciemności, w zależności od kierunku,który mu damy.

Czy mogłabyś wyjaśnić nam nieco więcej ten temat?

Marilyn:

-Nie potrafię wyraźić się z niezbędną jasnością,jednak mogę powiedzieć,że seks w zakresie form fizycznych oraz w zakresie prac duchowych jest wzniosłym sposobem objawienia miłości reprodukcyjnej.
Lecz jeśli nie będzie respektowany przez rozsądne wartości ,to w naturalny sposób zdominowany zostanie przez inteligencje niższe,które znajdują się na niższych poziomach ewolucji,a których wokół was jest bardzo wiele.


Panno Monroe,jestem zachwycony,słysząc te koncepcje.Zapewniam,że mam dużo szacunku do Pani,zarazem dziwię się,że samobójstwo nie wpłynęło na jasność Pani wypowiedzi.

Marilyn:

-Temat samobójstwa w sposób który został komentowany nie jest prawdą (Marilyn podkreśla uśmiechem)
-Żywi o osobach zmarłych mówią pierwszą rzecz,która przychodzi im do głowy,bez bez względu na to jaką odpowiedź mają  umarli.Wynika to z tego,że żywi ignorują to,że za pewien czas znajdą się w takiej samej sytuacji...
-Opuściłam ciało przez ogromny proces opętania.W tamtym okresie byłam w głębokiej depresji.
Od dziecka w zakresie uczuć cierpiałam wiele wzlotów i upadków ,spowodowane było to tym ,że nie potrafiłam zarządzać własną wolnością...
Po strasznych nocach,w których byłam w dużej gorączce,straciłam orientację i wiarę.W pół świadoma spożyłam składnik,który wydawał mi się zwykłymi tabletkami nasennymi,a który spowodował opuszczenie ciała,zakończenie mojego ziemskiego życia.


Czy przechodząc tą wielką transformację zasnęła pani?

Marilyn:

-Nie było to możliwe.Kiedy gospodyni widząc światło w pokoju zapukała,ja w tym momencie ocknęłam się z ciężkości ,w której tkwiłam.Czułam,że na raz jestem dwoma osobami...Przerażona krzyczałam, nie rozumiałam dlaczego mogę poruszać się i mówić,pomimo tego,że zostałam uwolniona z cielesnej materii...
Moim nieszczęściem było to,że pokój był pełen bezcielesnych złych istot,po pewnym czasie dowiedziałam się,że byłam opętywana , byty niższe zabierały moją energię.
Ból jaki przeszłam jest nie do opisania,jest to część mojego cierpienia,proszę więc o pozwolenie,aby nie wracać już do tego...


Czy będzie możliwym,aby wyjaśnić,dlaczego będąc znieczulona przez środki oraz będąc w stanie odpoczynku doświadczyła pani tak głębokiego wrażenia i to w samym momencie śmierci?
Marilyn:

-W rzeczywistości nie miałam zamiaru zakańczać swojego ziemskiego istnienia,a jednak poddałam się samobójstwa pośredniego.Straciłam moją siłę w imię sztuki,oddałam się życiu,które odciągnęło mnie od szansy wzrostu moralnego...
W ostatnim czasie dostałam informację od braci duchowych ,że po wyjściu z ciała nie byłam w stanie odpocząć dopóki nie uwolniłam się duchów,które mnie wampiryzowały.Poprzez brak rozeznania się w prawach regulujących równowagę duszy sama wspierałam je nie jeden raz.


Rozumiem więc,że teraz posiada pani dużo szerszą wiedzę o opętaniach.

Marilyn:

-Tak,uważam,że opętanie wśród istot ludzkich,to nieszczęście o wiele większe niż nowotwory.
Prośmy Boga,aby nauka na świecie zdecydowała połączyć się z duchowością i starała się rozwiązać te bardzo ważne problemy...


(Rozmówczyni przekazała oznaki zmęczenia.Zrozumiałem,że lepiej będzie, gdy nie będziemy dalej kontynuować tej rozmowy)

Panno Monroe rozmowa z Panią była dla mnie wielką przyjemnością.Czy możemy poznać jakie są obecnie pani plany na przyszłość?
W tym momencie przekazała uśmiech smutku i nadziei,po chwili milczenia powiedziała:

-Jestem teraz ciężko chora,więc po pierwsze chcę poprawić swój stan zdrowia...
-Zaraz potem,w ziemskiej szkole życia ,muszę powtórzyć lekcje i próby których nie udało mi się przejść...
-Na ten czas nie powinnam mieć innego celu jak reinkarnować ponownie, walczyć,cierpieć i uczyć się na nowo.



poniedziałek, 5 listopada 2018

Wieczne więzy





Biorąc pod uwagę umiejętność doświadczenia w zakresie uczuć rodzinnych,reinkarnacja to czynnik wzmacniający więzy miłości,czyniąc je wiecznymi.
Podczas ,gdy więzy rodzinne z krwi uprzywilejowują samolubstwo,wiążąc ze sobą istoty
w łańcuch pasywnych pasji,wielość istnień pomaga przezwyciężyć osobiste udogodnienia w prawdziwy braterski związek.
Rodzice i narzeczeni,rodzeństwo i kuzyni,dziadkowie i wnuki w następnych reinkarnacyjnych etapach zamienią miejsca na wyrafinowanych przyjaciół pretendując do wyższej przyajaźni.
Opuszczenie ciała powoduje,że duchy odnajdują się ponownie w niematerialnym świecie ,próbując stawiać pierwsze kroki,ku temu by tworzyć rodziny o charakterze prawdziwego braterstwa z ideałem budowy ogromnej kosmicznej rodziny.
Kiedy pod siłą czujnej miłości ,wyrzekającej się samolubstwa duch wyczuwa potrzeby serca zanurzonych w ciele innych duchów, ponownie będzie poprosić duchowych programistów życia,aby pomogli mu wykonać zaczęte zadania,pojawiając się w kolejnych relacjach cielesnych ,pierwszej lub drugiej linii ,tworząc prawdziwe braterstwo,które zjednoczy i wzmocni przykłady samozaparcia,wyrzeczenia i poświęcenia.

Ten przyjaciel,który mocno ściska twą rękę,ten dobry kolega,którego darzysz specjalnym uczuciem,ten znajomy,któremu poświęcasz się w większym stopniu , lub inni dobroczyńcy pojawiający się w twoim życiu,to twoi duchowi krewni,którzy wczoraj nosili ubranie miłującego ojca lub ofiarnej matki,oddanego brata,kuzyna darzącego cię wielką sympatią,ukochanej żony lub opiekuńczego męża.Teraz ponownie w kolejnym życiu w innym biologicznym i familijnym module są to siostrzane dusze twojej duszy,zmniejszający twe bóle na ścieżce ewolucji popychając cię do przodu nie myśląc o sobie.
Nieuzasadnieni przeciwnicy oraz wrogowie,którzy cie oblegają i przeszkadzają ,są także twoimi krewnymi,których oszukałeś i zdradziłeś,a teraz powracając do kolejnego życia potrzebować będą twojego uczucia,twojej rehabilitacji moralnej,tak ,aby duchowa grupa wzmocniła się i wraz z tobą wzrósł bieg ku szczęściu.
Jezus niejednokrotnie potwierdził potrzebę łączenia uczuć ponad zwykłą ludzką więź,wychwalając nadrzędną potrzebę jednoczenia rodziny w wieczne duchowe więzy.
Pierwszy raz na prośbę tych,którzy wskazywali na Jego ukochaną matkę,która go szukała On odpowiedział:
,,Kto jest moją matką i moimi braćmi ? Kto spełni wolę Boga, ten będzie moim bratem, i siostrą, i matką".
Następnie,kiedy ukrzyżowany w wysublimowanym świadectwie przemawiał do udręczonej matki,która zapytała Go:
Co oni Ci zrobili, co Ci zrobili, Synu Mój? 
Jezus wyjaśnił:
Niewiasto, oto syn Twój, następnie rzekł do ucznia:Oto Matka twoja przekazując pod jego opiekę.
Tak czyniąc Jezus zapoczątkował wielkie uniwersalne bractwo ponad wszystkie ludzkie cielesne więzi.

Duch Joanna de Angelis
Psychografia medium Divaldo Franco
Fragment z książki S.O.S Familia ,Wieczne więzy.