czwartek, 28 września 2017

Nicodemo,nieśmiertelność i reinkarnacja.Powrót do świata duchów duchownego z Watykanu.Część I




                                                                              I

                                        Dezorientacja duchowa.Vnitas Vanitatum.

Dlaczego przychodzę do was? Jaka nieznana siła mnie napędza? Gdzie ja jestem? Wiem,że nie jestem w niebie, ani też w piekle,gdzie jest Bóg? Co będzie ze mną? Ach ,co za dziwna i straszna konfuzja!
Minęło parę tygodni,odkąd opuściłem uroczy kraj,którego wybrzeże skąpane jest w zachodniej części delikatnego morza,a wschodnia pokazuję przepiękną zatokę i część Wenecji.Kraj wspaniałych wspomnień,wielkich ruin,zabytków i sztuki,a także największych i najbardziej obrzydliwych przestępstw.
Rzym nieśmiertelne miasto ,miasto cesarzy,tyranów i papieży ,to było moje miasto ,a Watykan moim domem.Byłem jednym z tych ,którzy ubierają się w purpurę i doradzają Piusowi.
Odszedłem, purpura pozostała pod ziemią,a mój duch w świecie,gdzie świadomość przemawia przez serce ,stał nagi,aby oskarżać się przed własnymi oczyma.
Ale dlaczego zwracam się do was,tych z Ziemi? Jeśli możecie wyjaśnijcie mi tą tajemniczą tajemnicę.
Nic nie zobaczyłem z tego,co oczekiwałem widzieć po śmierci.Nie widzę Boga i nie jestem w niebie,również nie jestem dręczony w czyścu czy piekle.Nie cierpię,ani nie odczuwam radości,powiedzcie jeśli wiecie,co to jest? Czy Bóg zapomniał o swoich groźbach,czy też nie zapamiętał swych obietnic?
Ach ludzie jacy jesteśmy bez znaczenia! Jak wielka odległość między tym ,co teraz widzę ,a tym
co nauczyłem się pośród ludzi !
Mówiąc do mnie ,nie będziecie w stanie mi wyjaśnić,ponieważ ludzka nauka jest marnością,a boskiej nauki nikt nie zna,nawet Ojciec Pio.
Zostawiam was,bo nie możecie wyjaśnić moich wątpliwości,mimo to głos,który nade mną dominuje,mówi,że zobaczymy się ponownie.Ja wciąż zadaje sobie te same pytania i ten sam głos odpowiada:zdobywaj wiedzę.

                                                                                II

                                                          Naga świadomość w kosmosie.

Tak,zdobywajcie wiedzę,wczoraj dzięki inspiracji innych mówiłem wam o tym,a dziś motywacją
własną namawiam,abyście zdobywali wiedzę .Och,jak mało ludzie wiedzą o świecie ducha! Po przybyciu przekonałem się,że nic nie wiem,pomimo tego,że pośród ludzi miałem sławę bycia mądrym.
Coś,co mogłem zrozumieć po moim odejściu z fizycznego świata ,choć mój umysł wciąż dalej był zaburzony to ,że moje idee w świetle prawdy są niejasne i mylące .Zobaczyłem z całą jasnością
,że wiedza ,którą nabywa się będąc pełnym pychy jest próżna i przejściowa.Również próżne są uczucia wygenerowane w strachu i ,że tylko nauka oraz uczucia będą stabilne i nieśmiertelne,kiedy zdobędziemy je w cnotach posiadających prawdę.
Skruszony widząc moją nieoczekiwaną nagość,próbowałem rozpoznać siebie.Pytałem się kim jestem?
Wpatrując i studiując siebie zobaczyłem ,że jestem dziełem moich dobrowolnych czynów,podporządkowany uniwersalnemu prawu ,prawu,które jest od zawsze, odczuwam,że od tak dawna,że ludzki umysł nie jest w stanie tego pojąć.I to,że teraz stoję nagi,to tylko dlatego,że w mojej podrózy na Ziemi nie wspiąłem się lub nie chciałem ,ponieważ nie ubrałem kostiumu,który towarzyszy precepcji ducha w jego wiecznej wędrówce.
W mym duchu nie zachowałem się takim jakim byłem na Ziemi ,jak tylko takim ,co odpowiada naturze ducha,podobnie jak ciało składa się z substancji ,które go odżywia.
Pamiętam siebie ,a teraz prawie się nie rozpoznaje.Na Ziemi przybrałem mojego ducha rozumieniem i sumieniem w tak dziwne tkanki,że teraz widzę się nagi.Tu nadszedł mój prawdziwy czas,na Ziemi zasnąłem w łożu niesprawiedliwości,dumy i żałosnej samolubności,rozbudziłem się na nowej Ziemi,gdzie zamieszkuje i wypełnia się sprawiedliwość ,w świecie duchów,które zostały oderwane od ziemskich ciał.
Krótki był mój sen,bo w krótkim czasie śmierć po mnie przyszła,wyrywając ze świata,który był teatrem moich prób oraz tyglem mojego oczyszczania i postępu.
Pierwszą rzeczą jaką doświadczyłem w świecie duchów był zanik ziemskiego siebie,uzależnione to było od nowego sposobu bycia w duchowej egzystencji.Budząc się po raz drugi czułem się oszołomiony i zdumiony wspaniałością widowiska,które otwierało się przed oczyma mojego ducha.
Bałem się ! pod moimi stopami była nieskończona odchłań,a nad moją głową niezmierzona przepaść.
Sam, przed tak niesamowitą wspaniałością,bez jednej ręki ,która by mnie trzymała,byłem skazany na ruch,na to wszystko,co mnie otacza na samotność tej ogromnej przestrzeni.
Chciałem powstrzymać mój bieg...ale na próżno ! W mojej obecności odtworzone zostały wszelkie akty mojego życia, zastanawiałem się kolejno ,przygladając się jak w lustrze nad tymi aktami i pragnieniami w których dobrowolnie brałem udział.Nie byłem w sobie ,ani na zewnątrz,byłem w mojej nagości jako wynik mojej egzystencji,przyglądając się temu ,co mnie otacza i patrzyłem się czy mogę rozwiązać dobrze lub źle problemy życia,a zarazem mnóstwo światów obracało się i mijało obok mnie ,a ja pokonywałem odległości, tak szybko jak myśl.

                                                                                 III

                                         Ziemia i istoty ziemskie widziane przez pryzmat ducha.

Wędrując w przestrzeni nagle zawrotna prędkość zmalała ,w odchłani przestrzeni zobaczyłem małą kulę ,ten mały atom przyciągał mnie z ogromu w którym się znajdowałem.Zmuszony nieznaną siłą i tajemniczą sympatią podążałem bardzo powoli.Zbliżyłem się i zobaczyłem ,że ta nieistotna kula to Ziemia ,tak, pełna pychy Ziemia,królowa światów,ogród hołdów Aniołów ! Och ludzie i wasza pycha! Nie wiem ile czasu spędziłem w podróży wokół majestatycznych światów,które zmobilizowały mnie całkowicie ,aby wymazać pamięć o Ziemi.Widziałem ją i człowieka tak małymi ,że poczułem wstyd ,a nawet obawiałem się,że Bóg może o nas zapomnieć,tak wielka jest nasza małość.
Przed nagłą i niespodziewaną kontemplacją uniwersalnych cudów,poczułem się zdezorientowany i upokorzony.
Dlaczego miałbym nie mówić wam prawdy,zapytałem ?
Moja nauka skierowana  była całkowicie do Ziemi i jej stworzeń ,a teraz widzę,że Ziemia to nędzna wysepka.
Opłakuję moją ziemską naukę ,która udaje,że jest absolutna w relatywności,względna,będąc niczym innym niż ignorancją i próżnością.Opłakuję również moją religię i religię ludzi ,którzy wznoszą ołtarze swemu egoizmowi,przez,co każdego dnia coraz bardziej oddalają się od uwielbienia Najwyższej Istoty.I wreszcie płaczę,ponieważ widziałem w pewien sposób i w pewnym stopniu boską skalę progresu, i ja podobnie jak wy wszyscy na Ziemi wciąż jesteśmy na samym początku,początku...
c.d.n.


Jose Amigo I Pellicer z Chrześciajńaskiego koła spirytystycznego  
,,Círculo Cristiano Espiritista z  Lleidy w  Hiszpanii.W  tym kręgu spirytystów nawiązano pierwsze kontakty z Maryją z Nazaretu .


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz